XVI "25-tka świętokrzyska" 2020
25-tka świętokrzyska to jedna ze sztandarowych imprez turystycznych, której bez uzasadnionej przyczyny nie może zabraknąć w kalendarzu imprez piechura. Zwykle 25-tka przypada na wiosnę, jednak w roku 2020 wszystko zdawało się być na opak i inaczej niż zostało zaplanowane. Pandemia, lockdown i niepewność pokrzyżowała i nasze plany. Postanowiliśmy się jednak nie poddawać i wiosenną edycję 25-tki zrobić latem.
22 sierpnia 2020 r. był jednym z najgorętszych dni tego lata. Żar lał się z nieba od samego rana, a na naszych dzielnych piechurów czekało 25 km do przejścia.
fot.Zbyszek Borowiec
A trasa została poprowadzona przez nie lada górki! Zmagania rozpoczęliście od góry Pierścienicy. Na rozgrzewkę była idealna, choć czy bardziej trzeba było się rozgrzewać?
fot. Zbyszek Borowiec
Wędrując szlakiem niebieskim, dotarliście przez Biesak na Słowik. Skwar nie ustępował, ale i Wy nieustępliwie walczyliście z temperaturą, przy której pokonane kilometry powinno się mnożyć co najmniej razy dwa!
fot. Zbyszek Borowiec
Przed Wami podejście na Patrol. Niby tylko 379 m n.p.m., ale jak powszechnie wiadomo, podejście na to wzniesienie nawet przy łagodniejszej temperaturze daje w kość, a co dopiero przy duchocie i gorącu.
Kiedy Wy pokonywaliście kolejne przewyższenia i kilometry, my na mecie nie próżnowaliśmy. Przygotowaliśmy dla Was ognisko, choć trochę się wahaliśmy, czy nie lepsza byłaby balia z zimną wodą. Koniec końców doszliśmy do wniosku, że turysta głodny może być turystą złym i postanowiliśmy zaserwować Wam kiełbaski z ogniska.
fot. Zbyszek Borowiec
Na każdego czekał również pamiątkowy dyplom no i uścisk dłoni organizatora.
Wracając na trasę…
Po osiągnięciu szczytu Patrolu, czekało na Was długie zejście. Od tej chwili aż do mety wędrowaliście szlakiem czerwonym. Tutaj też musieliście porzucić leśny cień i wkroczyć na ścieżkę asfaltową. Nie jest tu ulubiona nawierzchnia turystów, a tego dnia wyjątkowo dawała się we znaki.
Czujemy, że ten odcinek pokonaliście bardzo szybko, zwłaszcza, że jeszcze przed Brusznią wkraczaliście w las, a ten dawał choć odrobinę wytchnienia od nachalnych promieni słonecznych, choć i tutaj nie opuszcały Was dobre humory.
fot. Zbyszek Borowiec
Resztę trasy aż na metę, pokonaliście wędrując leśną ścieżką.
fot. Zbyszek Borowiec
Finał trasy został zlokalizowany na przykościelnym terenie, oczywiście za zgodą i przy aprobacie rektora kościoła pw. św. Karola Boromeusza na Karczówce.
fot. Zbyszek Borowiec
Tutaj spotkali się wszyscy, którzy pokonali tegoroczną trasę, czyli blisko 200 osób. Na każdego czekał pamiątkowy dyplom, button z widokiem na panoramę Kielce oraz kiełbaska z ogniska.
To był dobrze spędzony dzień. Tak jak lubimy, bo turystycznie!
fot. Zbyszek Borowiec