Wschód słońca na Matysce!
Słuszną decyzję o opuszczeniu domowych pieleszy podjęli uczestnicy 70. wyjazdu z cyklu „Spacerem po górach”. Nie zabrakło entuzjastów śródnocnych pobudek ani sympatyków zimowych wędrówek. Nikogo nie spłoszyły prognozowane warunki pogodowe, a trzeba przypomnieć, że miało być pochmurno, więc i wschód słońca miał się udać, ale tak nie do końca.
fot. Martyna&Dariusz Dudek
I wiecie co? Ich wiara oraz niesłabnąca miłość do gór została wynagrodzona. Dzień nad Beskidami obudził się z przytupem, a pobliskie góry spowiła pomarańczowo-złota poświata. Magia!
fot. Martyna&Dariusz Dudek
fot. Martyna&Dariusz Dudek
fot. Martyna&Dariusz Dudek
Kiedy już nasycili oczy pięknymi widokami, aparty zapisały wspomnienia, a świat obudził się na dobre - wyruszyli na szlak.
fot. Martyna&Dariusz Dudek
Wyjątkowo widokową trasę wybrał nasz przewodnik – Grzegorz Niedbała. Poprowadził nas przez rejon Jaworzynki na Halę Radziechowską. Dalej szlakiem czerwonym przez Magurkę Radziechowską i Magurkę Wiślańską. Och, trzeba było się pilnować, aby nie zbłądzićz zwłaszcza, że wybitnie urokliwe panoramy rozpraszały.
fot. Martyna&Dariusz Dudek
fot. Martyna&Dariusz Dudek
fot. Martyna&Dariusz Dudek
Na szlaku nie zabrakło śniegu, oj stęsknieni byliśmy za tym białym puchem! Umiarkowany mróz, słońce i biała pierzynka – idealne warunki na zdjęcia. Dużo zdjęć!
fot. Martyna&Dariusz Dudek
fot. Martyna&Dariusz Dudek
W takiej aurze i po zmianie szlaku na zielony dotarliśmy na szczyt Gawlasi – 1076m n.p.m. Ostatnio byliśmy tam w 2020 r. w pewien sierpniowy, bardzo upalny i duszny dzień. Kto pamięta?
fot. Martyna&Dariusz Dudek
fot. Grzegorz Niebała
Pozostając w dobrych humorach i ciesząc się, że prognozy pogody się nie sprawdziły pomaszerowaliśmy do Malinowskiej Skały. Te wyjątkowe wychodnie skalne są idealnym tłem do sesji zdjęciowych. A teraz, pokryte śniegiem i oszronione stają się nawet nieco bajkowe. Dodatkowo rozciągający się wokoło widok na Beskid Śląski zapiera dech w piersiach.
fot. Grzegorz Niebała
fot. Grzegorz Niebała
fot. Martyna&Dariusz Dudek
A co to w oddali? Czyżby to nasz cel? Tak! Z Malinowskiej Skały widać już Skrzyczne – najwyższy szczyt jaki tego dnia zdobyliśmy. Najwyższe wzniesienie Beskidu Śląskiego oraz szczyt zaliczany do Korony Gór Polski. A byli z nami pretendenci do tego miana. Trzymamy za Was kciuki!
fot. Grzegorz Niebała
Dalsza wędrówka to marsz grzbietem, a co za tym idzie, widoki towarzyszyły nam i z lewej i z prawej strony oraz za nami i przed nami. W takich warunkach docieramy do Małego Skrzycznego.
fot. Grzegorz Niebała
Stamtąd już bardzo blisko do celu głównego, czyli Skrzycznego – 1257m n.p.m.
fot. Martyna&Dariusz Dudek
Czas na zasłużony, dłuższy odpoczynek w Schronisku PTTK Skrzyczne. Kwaśnica, żurek, herbatka po góralsku – dla każdego coś miłego. Kiedy nasze siły się zregenerowały, ciała rozgrzały, a stopy odpoczęły, wtedy ruszyliśmy dalej w kierunku miejscowości Lipowe.
fot. Grzegorz Niebała
fot. Grzegorz Niebała
Końcówka po zmroku w asyście czołówek sprawiła wiele frajdy. Zawsze zabierajcie czołówki i zapas baterii w góry, zawsze, nawet latem.
fot. Martyna&Dariusz Dudek
Kolejny wspaniały dzień stał się wspomnieniem, zostawiając w nas nie tylko przedeptane kilometry, nabite przewyższenia i zdobyte szczyty, ale przede wszystkim Wasze uśmiechy i radość, którą tak bardzo lubimy z Wami dzielić.
Bilans tego dnia to: ok. 23 km, 1180 m
suma podejśc, 1160 m
suma zejść
31 - to punkty GOT.
Ilość białego puchu - niepoliczalna, ilość uśmiechów - nieskończona :)
fot. Martyna&Dariusz Dudek
Dziękujemy, że byliście z nami i do zobaczenia na szlaku!