III Zimowy Maraton Świętokrzyski
Przygotowania do kolejnej edycji Zimowego Maratonu Świętokrzyskiego zaczynamy zwykle kilka tygodni po skończeniu poprzedniej edycji. I tak ta machina się toczy, z każdym miesiącem nabierając coraz większego tempa. Jeden pomysł rodzi drugi, a każde działanie nakręca kolejne.
I tak sobie działamy, podnosząc poprzeczkę coraz wyżej. Nie inaczej było podczas przygotowań III Zimowego Maratonu Świętokrzyskiego. Postanowiliśmy znów sprawdzić, jak elastyczna jest lista startowa i okazało się, że da radę pomieścić 500 uczestników! Dla nas to więcej pracy, ale i więcej satysfakcji.
Zwyczajowo już od czwartku (17.01.2019 r.) rozpoczęliśmy wydawanie pakietów startowych. Mapka, pamiątkowy gadżet i numer startowy można było odebrać w biurze PTTK O/Świętokrzyski w Kielcach i sporo osób skorzystało z tej możliwości.
fot. Zbyszek Borowiec
Finałem kilkomiesięcznej pracy był 19 stycznia 2019 r. Od bardzo wczesnych godzin porannych pojawialiście się w biurze maratonu, czyli Europejskim Centrum Edukacji Geologicznej (ECEG), aby odebrać swój pakiet.
fot. Zbyszek Borowiec
Kiedy każdy uczestnik został wyposażony w niezbędny do startu zestaw, pojechaliście do Brzechowa, tam właśnie ulokowana była tegoroczne miejsce startu.
43,3 km leśnych ścieżek, malownicze widoki i skrzypiący pod butami śnieg, czyli Zimowy Maraton Świętokrzyski w pełnej krasie, taki jaki sobie wymarzyliśmy dla Was, i dla nas też!
Wyruszyliście żwawo, jedni wybrali szybki bieg, inni lekki trucht, a jeszcze inni marsz. Nikt się nie martwił, bo zarówno punkty żywieniowo-kontrolne, jak i meta, były dostosowane zarówno do tempa biegacza, jak i piechura.
A skoro o punktach mowa, to oczywiście jak zwykle nie zabrakło ani przekąsek ciepłych ani zimnych, a i do picia znalazło się to i owo, nie wyłączając z tego znanej już wszystkim „Herbatki Prezesa”.
fot. Zbyszek Borowiec
Na rozgrzewkę pokonaliście Górę Sikorzą i Otrocz! Brawo, ale po tym odcinku niestety nie mogliście sobie powiedzieć „no to z górki”.
Później kieleckie klasyki, czyli Bukówka, Telegraf – przyznać się, kogo korciło poszusować na nartach?
Dalej Pierścienica, Słowik, Biesak, no i świętokrzyski postrach – góra Patrol. Mieliście już swoje w nogach, więc pewnie i słów niezadowolenia nie zabrakło. Na szczęście cel był bliski. Ale najpierw jeszcze Jaskinia Piekło, malownicze Chęciny… i meta!
Na każdego czekały fanfary, brawa i ciepła micha z gulaszową. Tutaj ogromne podziękowania dla Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej , które gości nas już od II edycji.
Przypominamy, na pokonanie trasy mieliście 14 godzin, ale już po 3 godzinach i 55 minutach zameldował się Michał Sedlak – biegacz. Gratulujemy wyniku.
fot. Zbyszek Borowiec
Atmosfera Zimowego Maratonu Świętokrzyskiego jest nie do podrobienia, a to wszystko za sprawą Waszej pozytywnej energii, dzięki której nakręcacie nas do działania.
Imprezy nie byłoby bez Was i bez naszych niezastąpionych, zawsze chętnych do działania wolontariuszy, którzy od bladego świtu do późnych godzin wieczornych z uśmiechem na ustach nalewają Wam zupę, częstują gorącą herbatą i dobrym słowem!
Kiedy już wszyscy bezpiecznie znaleźli się na mecie, a tutaj warto wspomnieć, że nad bezpieczeństwem uczestników czuwał PCK Kielce, wówczas mogliśmy odetchnąć... i przygotować galę medalową.
Bo to, co cechuje Zimowy Maraton Świętokrzyski, to właśnie gala, spotkanie następnego dnia, kiedy zmęczenie opadnie i mięśnie zregenerują się choć trochę. Uroczyste wręczenie medali to swoiste dopełnienie, zamknięcie wielotygodniowej pracy. Kiedy widzimy Was wypełniających salę konferencyjną ECEG, wtedy uzmysławiamy sobie jak wielka i wspaniała jest nasza turystyczna rodzina!
fot. Zbyszek Borowiec
fot. Zbyszek Borowiec
Dziękujemy, że jesteście z nami! Dziękujemy stałym bywalcom, ale i wszystkim którzy na Zimowy Maraton Świętokrzyski wybrali się po raz pierwszy.
Dziękujemy wszystkim, którzy dołączyli do organizacji Zimowego Maratonu Świętokrzyskiego, bez Was nic by się nie udało!