|
+ Nawigacja: PTTK Kielce » Historia Oddziału
dr Mieczysław Zawadzki - „kielecki Judym”
Od razu wyjaśnijmy, że nie będzie w tym miejscu analizy literackiej Ludzi bezdomnych S.Żeromskiego, dzieła, które na początku XXw. poruszyło tak wielu ludzi. Bohater powieściowy dr Tomasz Judym miał wielkie plany, szczere chęci, ale trwał w osamotnieniu i wielkich dzieł społecznych nie zbudował. Pozostał echem sumienia swego wskrzesiciela, S.Żeromskiego.
Nasz bohater, pierwszy prezes Kieleckiego Oddziału PTK w latach 1908-1913, dr Mieczysław Zawadzki /1855-1917/, był z krwi i kości, idącym przez życie z pięknym hasłem miłosierdzia publicznego, realizowanym w Kielcach od 1884r. czynem, słowem i piórem. W tym czasie uczniem kieleckiego gimnazjum był S. Żeromski. Bez większego ryzyka można przyjąć, że na tle Kielc liczących wówczas ok. 10 tys. mieszkańców postać dr Zawadzkiego była znana przyszłemu pisarzowi. Mam też wewnętrzne przekonanie, że pisząc Ludzi bezdomnych miał pisarz w pamięci postać dr Zawadzkiego, tak jak pisząc Promień miał w pamięci postać innego kieleckiego lekarza Remigiusza Laskowskiego /1856-1895/. Teodor Mieczysław Zawadzki, syn Marcina i Kornelii z Duńskich urodził się w Ciechanowie. Ukończył Wydział Medyczny na Uniwersytecie w Warszawie, po czym z patentem lekarza został powołany w 1877r. na wojnę rosyjsko-turecką. Po wyjściu z wojska osiadł na krótko w Siedlcach, skąd w 1884r. przeniósł się do Kielc i tu pozostał do końca życia. W okresie kieleckim używał wyłącznie drugiego imienia Mieczysław. Zamieszkał w Rynku w kamienicy należącej do doktora J.Wokulskiego /1828-1906/ i tu otworzył swój pierwszy gabinet. /obecnie Oddział Muzeum Narodowego/. Szybko dał się poznać jako dobry pediatra, lekarz chorób wewnętrznych i neurolog stosujący nowatorską elektroterapię. M.Zawadzki podjął się z własnej woli ogromnej pracy charytatywnej i społecznej skierowanej głównie ku biedocie wiejskiej i miejskiej. Na ile było to możliwe pod rządami rosyjskimi wzywał do przestrzegania elementarnych zasad higieny, by zwalczać straszne choroby „brudu” dziesiątkujące głównie dzieci. Jego broszura Higiena ludowa z 1911r. była podsumowaniem tej cichej, wręcz konspiracyjnej pracy u podstaw, prowadzonej pod niechętnym okiem władzy rosyjskiej. Jak na tamte lata pisał o sprawach wybiegających w daleką przyszłość, ale jakże koniecznych do wykonania od zaraz, więc apelował: myj rano twarz, czesz włosy, używaj mydła, myj zęby, myj ręce przed jedzeniem, zmieniaj bieliznę, jedz powoli, przewietrzaj mieszkanie, nie pij wódki, nie pal papierosów, nie trzymaj w izbach inwentarza i drobiu, porzuć ciemnotę i przesądy… Z ogromną troską odnosił się do wychowania dzieci i to od chwili narodzenia. W trosce o zdrowie rodzących matek wzywał władze rosyjskie, by miejsce „babek wiejskich” zastępowały akuszerki wyuczone na koszt gminy. Wskazywał na dobrodziejstwo słońca, mleka, wypoczynku, na konieczność powszechnej nauki pisania i czytania. Apelował do ziemian, by przyjmowali pod swój dach dzieci biedoty miejskiej zagrożone gruźlicą płuc. Z ogromną energią pracował w Kieleckim Towarzystwie Dobroczynności, a w jubileuszowym roku 40. lecia działalności tego Towarzystwa opracował okolicznościowy pamiętnik Dla najbiedniejszych dzieci miasta Kielc: 1873 - 1913r. Był obecny w społecznym komitecie budowy pięknego domu św. Tomasza, w którym znalazła się ochronka dla sierot, sale zajęć praktycznych oraz czytelnia im. S.Staszica, gdzie osobiście obsługiwał młodzież. Na początku XXw. był animatorem wielu nowych organizacji społecznych, m.in. Towarzystwa Higienicznego, Towarzystwa Lekarskiego, Stowarzyszenia Służących Katolickich św. Zyty, Związku Robotników Chrześcijańskich, Stowarzyszenia Samotnych Inteligenckich Kobiet, Towarzystwa Opieki na Chorymi, Ubogimi, Samotnymi lub Potrzebującymi Opieki Osobami Płci Żeńskiej ze Sfer Inteligenckich. Na łamach Gazety Kieleckiej zabiera głos we wszystkich sprawach dotyczących życia mieszkańców miasta. Zwalczał handel broszurami pornograficznymi, wzywał do budowy domów ludowych z herbaciarniami, łaźni parowych z natryskami, wzywał do sumiennej pracy i nauki, nawet wzywał do rezygnacji z okien zabijanych gwoździami, co uniemożliwiało wietrzenie izb mieszkalnych. Nie wahał się kierować ostrych polemik do władz gubernialnych czego dowodem jest publiczne wystąpienie w obronie Karczówki, gdy władze zaplanowały umieszczenie w klasztorze więzienia. Wówczas, tj. w 1909r. pisał: Lasek karczówkowski – to jedyne miejsce wypoczynku świątecznego dla kielczan, jedyne źródło ożywcze dla zdrowia niedokrwistych i rachitycznych dzieci... Zachęcał do odważnej i rzeczowej rozmowy ludzi różnych przekonań, apelował: mniej frazesów, więcej czynów, mniej oszczerczych napaści, mniej uganiania się za poklaskiem tłumów, więcej poszanowania cudzego zdania. Ze swojej strony deklarował służyć we wszystkim i wszystkim radą, pomocą i czynna pracą. W polu jego działalności znalazła się również walka z alkoholizmem i analfabetyzmem. W 1910r. zorganizował wystawę edukacyjną obrazującą zgubne dla zdrowia działanie alkoholu i nie zawahał się zaprosić na nią gubernatora kieleckiego B.Ozierowa, a w 1911r. uruchomił pierwszy w guberni kieleckiej bezpłatny kurs dla dorosłych analfabetów. Tę akcję oświatową prowadził w następnych latach, głównie dla etatowych sług domowych i robotników. Jeszcze inną dziedziną aktywności dr Zawadzkiego była praca na rzecz uczącej się młodzieży w kieleckich szkołach. Był obecny chyba we wszystkich społecznych towarzystwach wspierających te szkoły i był w tych szkołach nauczycielem higieny. Przez wszystkie lata był dr Zawadzki zaufanym lekarzem kieleckich księży i alumnów, był również osobistym lekarzem ks.bp. Tomasza Kulińskiego i ks. prałata Franciszka Brudzyńskiego, konspiratora z 1863r. Obu tych kapłanów żegnał na łamach Gazety Kieleckiej wynosząc ich wielkie zasługi dla Kościoła i Kielc. Bez wątpienia był w gronie osób zabiegających o utworzenie w Kielcach Oddziału PTK i gdy Oddział powstał, został w tajnym głosowaniu wybrany na prezesa. Tę funkcje pełnił w latach 1908-1913. Wybór na pewno był słuszny, można jedynie się zastanawiać, jak ten człowiek wypełniał tyle przyjętych na siebie obowiązków. Podkreślić trzeba, że w zarządzie Oddziału PTK nie był figurą malowaną, lecz bardzo konkretnym działaczem. Przez jego ręce przechodziły wszystkie sprawy bieżące: organizacja wycieczek, organizacja muzeum, zapraszanie prelegentów na odczyty itp. Gdy żegnał się z pracą w zarządzie zmęczony długotrwała chorobą, Gazeta Kielecka odnotowała, że był jednym z istotniejszych orędowników PTK. Osobiste życie dr Zawadzkiego nie jest jeszcze bliżej znane. Wiadomo, że w 1889r. zmarła mu w wieku 28 lat żona Cecylia z Szaniawskich, wiadomo też, że w 1897r. zawarł nowy związek małżeński z Heleną Rybarską. W Kielcach nie dorobił się majątku i stale mieszkał w wynajmowanych lokalach: w Rynku w domu Wokulskiego, przy ul. Tadeusza w domu Gierszewskiej i ostatecznie w domu H. Klimy przy ul. Hipotecznej, gdzie zakończył życie 7 maja 1917r. /dziś w tym domu mieści się szkoła SS Nazaretanek/. Żegnała Go licznie zebrana społeczność kielecka oraz najbliższa rodzina: żona, synowie, córki, zięć i wnuczki. Pochowany został obok swojej pierwszej żony przy głównej alei Cmentarza Starego /kwatera A-6/. Niech przy tym grobie nigdy nie brakuje naszych świateł pamięci!
|
|
© Copyright 2007 by PTTK Kielce. Wszelkie Prawa zastrzeżone.
projekt: sileer*design studio. |