Oferta turystyczna
Kalendarz imprez
Newsletter
Jeśli chcesz być informowany na bieżąco o nowościach w naszym serwisie podaj swój adres e-mail.
Wspomnienia z imprez



Zamow przewodnika
+ Nawigacja: PTTK Kielce » Historia Oddziału

TADEUSZ WŁOSZEK – NIEZAPOMNIANA CZCIGODNA POSTAĆ

     W jubileuszowych gawędach nie może zabraknąć serdecznego słowa o Tadeuszu Włoszku /1843-1933/, który tak wiele uczynił dla Oddziału Kieleckiego PTK i na tak wielu polach. Jest on niby znany, ale ciągle do końca nie poznany, pomimo, że jego biografią zajmowało się wielu znakomitych regionalistów: E. Massalski, S. Kowalczewski, W. Kosterski-Spalski, J. Jerzmanowski, A. Massalski, A. Rembalski, J. Główka, T. Pluta, T. i Z. Sabatowie. Ta postać fascynowała również twórcę PTK  A.Janowskiego i naszego poetę J.Gajzlera. W Gazecie Kieleckiej po śmierci T.Włoszka ukazało się wspomnienie zakończone zdaniem: niezwykle liczny udział w pogrzebie zmarłego był wyrazem czci jaką go otaczali wszyscy ci co mieli okazję pracować z nim lub poznać go. W tym miejscu trzeba nadać właściwą rangę temu wspomnieniu. Była to chyba pierwsza biografia zacnego kustosza zawierająca podstawowe informacje o jego życiu, a mianowicie te, że urodził się 22.10.1843r. w Sędziszowie, że jego ojciec Jakub był żołnierzem liniowym 4 p.p. byłego Wojska Polskiego i odniósł rany pod Olszynką Grochowską, że był uczniem szkół w Wodzisławiu i Pińczowie, że był w oddziale Langiewicza na szlaku od Świętego Krzyża po Małogoszcz, że po ukończeniu ok. 1869r. Szkoły Głównej w Warszawie [4.letni wydział filologiczno-historyczny - T.W.] był nauczycielem języków starożytnych i ostatecznie ponad 20 lat uczył w Gimnazjum Rządowym w Mariampolu w guberni suwalskiej. 
      Tak zakreśloną biografię T.Włoszka rozszerzył w 1963r. W.Kosterski-Spalski, współpracujący z kustoszem prawie 25 lat, dodając, że był on przeniesiony do Mariampola przez kuratora Apuchtina w trybie karnym za nauczanie języka polskiego. Podał również kilka szczegółów dotyczących jego małżeństwa zawartego w 1878r. z Florentyną Elżbietą Domaszewską, nauczycielką i właścicielką żeńskiej pensji w Warszawie. Idąc dalej tym tropem można jeszcze coś dodać. Otóż ojciec jej Józef urodzony na terenie Galicji, jako absolwent medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego, był sztabs-lekarzem w czasie powstania listopadowego odznaczonym w 1831r. Złotym Krzyżem Wojska Polskiego, a następnie żarliwym patriotą i ofiarnym społecznikiem. Zmarł w 1852r. w następstwie obrażeń doznanych w trakcie ratowania ludzi w płonącym domu w Siedlcach. Florentyna /1844-1881/ urodziła się w Warszawie, była osobą nieprzeciętną, utalentowaną literacko, bardzo pracowitą. Swoje wiersze drukowała pod pseudonimem Maria-Jadwiga. Władała językami francuskim, niemieckim, angielskim, czeskim, rosyjskim i łaciną. Znakomicie znała język polski i historię. Od ojca przejęła gorący patriotyzm czemu dała świadectwo w czasie powstania styczniowego. Życiowo mocno doświadczona, gdyż mając osiem lat była już sierotą. Wcześnie utraciła również ukochanego brata. Po zdaniu koniecznych egzaminów uzyskała prawo do prowadzenia tzw. żeńskiego zakładu naukowego w Warszawie i temu poświęciła się bez reszty. Młodą parę łączyła podobna przeszłość i wizja wspólnej pracy nauczycielskiej, byli sobie przeznaczeni. Szczęście T.Włoszka trwało krótko, gdyż Florentyna zmarła nagle w lutym 1881r. w dwa tygodnie po urodzeniu syna. Kolejnym dramatem T.Włoszka była wczesna śmierć najdroższego jedynaka w nieznanych bliżej okolicznościach.
      W.Kosterski-Spalski podał w nocie biograficznej z 1963r., wbrew temu co napisano 30 lat wcześniej w Gazecie Kieleckiej, że T.Włoszek urodził się w Pińczowie. Skąd powziął taką informację, dziś już nie ustalimy. Tę wersję powtórzył również w 1971r. na łamach Przemian. T. i Z. Sabatowie odnaleźli akt urodzenia świadczący bezspornie, że T.Włoszek urodził się w Sędziszowie i na chrzcie świętym otrzymał imiona w kolejności Szymon Tadeusz. Dodajmy, że w akcie urodzenia znajduje się informacja, że ojciec Tadeusza, Jakub /ówczesna pisownia: Jakób/ Włoszek był tkaczem, a matką była Magdalena z Fornalskich.
      Szczególnym i dotąd niewykorzystywanym źródłem do biografii T.Włoszka jest jego list pisany 1 lutego 1927r. do Zofii Dygasińskiej – Wolertowej, a udostępniony dla naszego Oddziału z wielką życzliwością przez dyrektora Muzeum Regionalnego w Pińczowie p. Jerzego Znojka. Ten list, napisany wyraźnym kaligraficznym pismem, potwierdza znajomość T.Włoszka z A.Dygasińskim sięgającą wspólnych studiów w Szkole Głównej w latach 1864-1866 oraz pracę w Mariampolu.


     W wolnej Polsce T.Włoszek doznawał wyrazów państwowego uznania. Przede wszystkim otrzymywał specjalne uposażenie /po 1924 r. kwotę 125zł/ należne weteranom powstań narodowych wypłacane przez Skarb Państwa, stopień podporucznika weterana oraz prawo do noszenia munduru. Jego nazwisko umieszczone zostało w spisie oficerów-weteranów 1863 r. opublikowanym w załączniku do Dziennika Personalnego Ministerstwa Spraw Wojskowych nr 10 z 1921r./, w Roczniku Oficerskim Ministerstwa Spraw Wojskowych /1924 r. – str.111, poz. 1644/ oraz w Roczniku Weteranów /1924/. Z relacji Gazety Kieleckiej wiemy, że 19 marca 1928r. otrzymał z rąk wojewody kieleckiego Władysława Korsaka w sali Muzeum PTK przy ul. Leonarda, Krzyż Oficerski Orderu Polonia Restituta. Było to uhonorowanie jego długoletniej pracy na rzecz PTK i szeroko pojętej kultury. Jesienią 1930 r. otrzymał w grupie 334 weteranów Powstania Narodowego 1863 r. Krzyż Niepodległości z Mieczami „za pracę w dziele odzyskania Niepodległości”. U schyłku życia otrzymał w 1933r. pamiątkowy Krzyż 70-lecia Powstania Styczniowego z numerem ewidencyjnym 124, który znajduje się w zbiorach naszego Muzeum Narodowego w Kielcach. 
      Na powszechnie znanej fotografii T.Włoszek występuje w mundurze powstańca w roli przewodnika na tle eksponatów muzealnych. Na pagonie munduru wyraźnie widoczne są dwie gwiazdki oznaczające stopień porucznika zgodnie z przedwojennym regulaminem. W cytowanych wyżej wykazach weteranów T. Włoszek jest zawsze w grupie podporuczników. Zagadka nie ma na razie rozwiązania.
      W.Kosterski-Spalski opierając się zapewne na własnych wspomnieniach utrwalił pogląd, że T.Włoszek na skutek przedwczesnej śmierci żony i syna był zamkniętym w sobie, surowym dla siebie i dla innych, a przy tym był obowiązkowy, sumienny, słowny i pedantyczny, nie lubił szumnych słów i pozy, szanował tylko czyn.


      Warto zwrócić uwagę na nieco inną aurę otaczającą T.Włoszka. Nekrolog po jego śmierci zamieszczony w Gazecie Kieleckiej podpisała rodzina, co dowodzi, że nie był on osamotniony. Udało się ustalić, że Jakub Włoszek miał jeszcze trzy córki również urodzone w Sędziszowie: Balbinę Juliannę /ur.1841/ i Mariannę Balbinę /ur.1842/ - obie zmarły w okresie niemowlęcym oraz Balbinę /ur.1846/, o której nic więcej na razie nie wiadomo. W księgach parafii Sędziszów nie natrafiono na akta ślubu i zgonu rodziców T.Włoszka, co może sugerować, że Sędziszów nie był ich stałym miejscem zamieszkania. Z zachowanych w Muzeum Narodowym kart pocztowych sądzić można, że T.Włoszek miał brata urodzonego poza Sędziszowem. Jedna z nich z 1906r. wysłana została z Suchedniowa przez „kochającego Wicka z żoną” na dzień imienin T. Włoszka, mieszkającego wówczas w Kielcach przy ul. Bazarowej 10. Druga karta z 1911r. wysłana przez wymienionego Wicka rozpoczyna się od słów: Kochany stryju, dziękuję bardzo za pamięć … Są też inne karty pocztowe, z których promieniuje wielki szacunek dla osoby kustosza wyrażany spontanicznie przez młodych wycieczkowiczów. Pozdrowienia dla czcigodnego profesora, wyrazy głębokiego szacunku i poważania płynęły z Ojcowa, Sulejowa, Radomia, Ogrodzieńca, Wąchocka. Profesor jako długoletni pedagog miał dla nich otwarte serce, choć mógł tego nie okazywać zbyt wylewnie. Nawet w tak osobistym dokumencie jakim był pamiętnik pisany w latach I wojny światowej wyrażał się o tych młodzieńcach: zacni moi przyjaciele, a więc nie był zgorzkniałym i zamkniętym w sobie samotnikiem. Z uczuciem ojcowskiej troski wyczekiwał zawsze, niekiedy do późnych godzin nocnych, na powrót wycieczkowiczów podróżujących konnymi platformami lub koleją. Do niego jak do ojca przybywali młodzi naukowcy i korzystali z jego gościny i wiedzy, byli to późniejsi profesorowie Stanisław Lencewicz, Ludomir Sawicki, Stefan Krukowski, Marian Wawrzeniecki, Włodzimierz Antoniewicz.
     Swoistym fenomenem była wielka pracowitość T.Włoszka i bezinteresowne oddanie sprawie, której służył jako kustosz muzeum PTK. Nie tylko apelował do kielczan o hojność i dary do muzeum, ale sam dawał przykład i ze swojej emerytury dokonywał na wolnym rynku zakupów różnych eksponatów, m.in. w latach wielkiej wojny kupował u żołnierzy egzemplarze broni. Dbał przez wszystkie lata swojego „kustoszowania”, by każdy ofiarodawca był z imienia i nazwiska uhonorowany na łamach Gazety Kieleckiej. To również dowód jego bezgranicznej uczciwości.
      Na tle pierwszych 20 lat istnienia PTK prof. T.Włoszek był  uznawany za osobę wybitną, tak wybitną jak Aleksander Janowski, Kazimierz Kulwieć, Mikołaj Wisznicki, Michał Rawita-Witanowski, z którymi na zjeździe w Krakowie 24.04.1927r. otrzymał najwyższą godność Członka Honorowego PTK. Współcześni mu krajoznawcy utrwalili na łamach Ziemi najszczersze swe uczucia poświęcone jego pamięci. A. Janowski napisał: W dziejach krajoznawstwa polskiego pozostanie ś. p. T. Włoszek, jako niezapomniana czcigodna postać, co z bronią w ręku pod Małogoszczą stawiała czoło najeźdźcy, co w dniach niewoli krzewiła znawstwo i przywiązanie do ziemi rodzinnej, by odrodzonemu Państwu Polskiemu przekazać przeszłość ku chwale przyszłości. W podobnym stylu pisał nasz rodzimy poeta Jan Gajzler: Przy ulicy Leonarda w Kielcach … mieści się muzeum Towarzystwa Krajoznawczego …, którego kustoszem jest prof. Włoszek, czcigodny weteran 1863 r. , długoletni współtwórca tego muzeum, jego dobry duch i najczulszy opiekun.
      Od naszego pokolenia otrzymał T.Włoszek również wyrazy pełnego uznania. Jest w Kielcach ulica T.Włoszka, jest pamiątkowa tablica na gmachu byłego muzeum PTK odsłonięta 24.03. 1984r., jest reprint jego najważniejszej pracy Opactwo benedyktyńskie na Łysej Górze wydany w 1993r, a co najwymowniejsze są na jego grobie częste światła pamięci.







powrótpowrót



Kielce - Informacje Z życia PTTK
Region - warto zobaczyć


Współpraca



Facebook
Konkurs